Zadaniem tego wynalazku jest amortyzacja i
tłumienie drgań. Pomysł zrodził się w głowie Sama, z wykształcenia
inżyniera mechaniki, kiedy czekał na lotnisku i był świadkiem sytuacji w
której matka prowadząca wózek najechała na krawężnik, a siła nagłego
zatrzymania rzuciła dzieckiem do przodu. Sam zaczął się zastanawiać, czy
możliwe jest zaprojektowanie koła z wbudowanym mechanizmem tłumienia
drgań, który skutecznie rozproszyłby siłę uderzenia. W 2009 roku powstał
pierwszy prototyp Loopwheels, jednak jego skuteczność nie była
rewelacyjna, problemem było znalezienie odpowiedniego materiału do
wykonania „wstęgi” amortyzującej. Po wielu latach testów idealnym
rozwiązaniem okazała się technologia stosowana w łucznictwie.
Jak działa Loopwheels?
Koła te posiadają 3 „wstęgi”
amortyzujące umieszczone pomiędzy piastą a obręczą. Wedle zapewnień
projektanta skutecznie tłumią drgania przenoszone z nierównej drogi na
koła, ramę, kierownicę i tym samym na ramiona rowerzysty. Eliminują
także potrzebę stosowania opon o wyższym profilu, który zabezpiecza
obręcz przed uszkodzeniami mechanicznymi. Elastyczność tylnego koła, z
racji większego obciążenia, jest mniejsza niż przedniego.
Koło amortyzujące Loopwheels. |
Ile kosztuje Loopwheels?
Na stronie producenta znajduje się sklep
internetowy, w którym widnieje cena 720 funty za komplet co równa się
około 3600 zł. Kupując tylne koło zapłacimy 60 funtów więcej, ponieważ
posiada ono 3 przełożenia oraz hamulec wbudowany w piastę. Chcąc kupić
„składaka” z Loopwheels musimy nastawić się na wydatek 1,400 funtów
czyli 7000 zł.
Podsumowanie:
Loopwheels wydają się być ciekawą
alternatywą dla zwykłych kół ze szprychami. Obecnie istnieje możliwość
kupna 20 calowych obręczy, które niestety nie mało kosztują. Boję się
pomyśleć, ile będzie trzeba zapłacić za koło o średnicy 26 lub 29 cali.
Być może znajdą się w naszym kraju osoby, którym powyższe ceny nie będą
wygórowane, jednak zdecydowana większość zapewne 7000 zł wolałaby
przeznaczyć na wypasiony rower z tradycyjnymi kołami.
0 komentarze:
Prześlij komentarz